Już po balach Andrzejkowych. Ostatni weekend miną szybko i intensywnie z uwagi na imprezowanie. Jakże inne było jednak to imprezowanie od tych przeżywanych jeszcze dwa lata temu wiedzą tylko rodzice i muszę przyznać że nie jest łatwe przestawienie się na być tatuśkiem. Trudno uwierzyć że zamieniłem chwiejny kroku po kebaba na wybieranie przebrania dla dziecka na imprezę w przedszkolu i to całkiem na trzeźwo ;). Ala wybrała strój pszczółki wyglądała w nim przesłitaśnie, niestety aparat w przedszkolu nie złapał jej prawie w ogóle. Mała nie opowiadała też zbyt wiele o samej imprezie, mam nadzieje że się jej podobało. Tak miną piątek. W sobotę poszliśmy do fryzjerki która zrobiła jej super warkoczyki. Wieczorem były urodzinko-imieninki Jasia i wróżenie u Oli. Obie imprezy były w dechę a do domu wróciliśmy o 23 :) Krótka wizyta u dziadka w niedzielę i weekendu nie ma.
|
Maja |
Scenki:
W niedziele Aga lubi trochę odespać krótkie noce pełne pracy czyli śpi max do 9. Ala obudziła ją ostatnio tak
"mamo wstawaj bo dziecko jest głodne!".
Robię coś na kompie Ala woła
"Tata! skręć do mnie głowę będę tańczyć!".
Rozmawiam z babcią. Ala chce zawsze być w centrum uwagi i ciągle zwraca nam uwagę że za głośno mówimy, w końcu wybucha
"ILE RAZY MAM WAM POWTARZAĆ ŻEBYŚCIE NIE MÓWILI?"
|
jeszcze paznokietki i idę na bal |
Lubię odbierać Małą z przedszkola. Gdy wchodzę do sali przeważnie mnie nie widzi a ja ją wołam a ona wtedy rozpromienia się, biegnie do mnie z rozłożonymi rękami z całej siły wpada mi w ręce i oboje jesteśmy bardzo szczęśliwi. To jest super. Uwielbiam Małą i basta.
Odnośnie bycia rodzicem mam jeszcze jedną refleksje.
"Będziesz miał swoje dzieci to zobaczysz!" tę "groźbę" rodziców odbierałem zawsze z uśmiechem przecież w gruncie rzeczy byłem takim słodkim młodzieńcem! Co może być trudnego w wychowaniu kogoś takiego jak ja ?:) Teraz odkrywam to o co im chodziło z każdym dniem w inny sposób.
Leksykon wyrazów blisko-coś-znacznych:
ojciś - tata
naklejówka - wieczko
Igdog - jakiś pan
ciociobabka - ciuciubabka