niedziela, 15 lutego 2015

A to już luty

"A ja rosnę i rosnę"
Ala za wiele sobie w tym roku do przedszkola nie pochodziła, wydaje mi się że jednak nie ma to jak państwowe przedszkole do wypróbowania wszelkich chorób jakie pałętają się po świecie. Rok zaczął się przeziębieniem z kaszlem które położyła znowu całą rodzinę  potem jakiś katar a obecnie mamy coś extra czyli ospę wietrzną! Trzy tygodnie w domu! Mała cała w fioletowych kropkach wygląda jakby przeżyła atak starszego brata który koniecznie chciał ją pomalować flamastrem. Choroba ogólnie jest przykra Alę wszytko swędziało tak że spać nie mogła i budziła się co 20 min z płaczem że coś ją boli a my smarujemy wszystkim co oferuje współczesna medycyna a nie jest tego wiele. Głowie ten FIOLET! co to za g@^^(\)0. Wszystko jest w nim usmarowane: ubrania Ali, nasze, pościel jej i nasza, meble, zabawki, podłoga normalnie wszystko. Dziecko trzeba pilnować żeby się nie drapało bo zostaną szramy do końca życia a ona nic innego nie chce robić tylko się drapać, więc jest zabawnie. W gwoli ścisłości przyznać trzeba że opisany wyżej stan nie trwa ciągle, ale i ten tydzień daje w kość. Aha i jeszcze jedna sprawa Młoda zachorowała dzień przed planowanymi feriami które mieliśmy spędzić w górach dzięki czemu Aga spędziła urlop na myciu i wcieraniu preparatów w małe strupki  rozsiane po naszym dziecku - taka sprawa, taka sytuacja.

Jasełka - Ala z najlepszymi kumpelami z przedszkola.
Wystąpiła mimo zbliżającej się choroby.
Jakimś cudem udało się puść na bal karnawałowy zorganizowany dla dzieci przez mojego szefa na którym Ala świetnie się bawiła co trochę osłodziło jej siedzenie w domu.

Mikołajowe kolana - trauma na resztę życia :P
Małej strasznie się w domu nudzi i jak tylko nas zobaczy to nawet pójść do ubikacji jest trudno bo ciągle żąda zajmowania się nią. A my z kolei mamy teraz mnóstwo spraw do obgadania w związku z przeprowadzką/remontem wygląda to mniej więcej tak:
(Ad)am: To jak załatwimy sprawę z Geberitem?
(Ag)a: A jakie są opcje?
(A)la: Mamo, chodź się bawić
Ad: Myślę że trzeba będzie kupić mozaikę
A:Mamo, obiecałaś się ze mną bawić!
Ag: Kochanie muszę porozmawiać z tatą! Co mówiłeś?
Ad: Mówiłem że mozaikę trzeba położyć tylko...
A: LA, LA, LA, LA
Ag: Ala! Tata chce coś powiedzieć poczekaj chwilę 
Ad: Tej mozaiki nie wiem za bardzo ile i jaki kolor, może pojedziemy...
A: Kiedy ja już nie mogę czekać bo powiedziałaś że będziemy się w dom bawić!
Ad: MARSZ DO POKÓJ! PRZECIEŻ CIĘ PROSIMY ŻEBYŚ CHWILE POCZEKAŁA to zajmie tylko chwile a jest ważne!
Ad: nie krzycz na nią pogadamy jak uśnie.

po 22:30
Ag: to o co chciałeś zapytać?
Ad: coś odnośnie płytek, ale jestem zbyt zmęczony na rozmowę o kolorach, idę spać bo trzeba wstać przed 6.

Przez chorobę zamiast sylwestra w Wawie spędziliśmy w domu.
Tak to wygląda. Sam nie wiem co mówić kiedy się ktoś mnie pyta dlaczego jeszcze się nie przeprowadziłem, w środku coś mi się gotuje z tej frustracji spowodowanej tym jak bardzo bym chciał, a tym jak bardzo jest trudno zrobić cokolwiek kiedy oprócz pracy, dziecka gnębią cię jeszcze choroby i typowe problemy pojawiające się przy remoncie. Ale wszystko idzie do przodu i każda załatwiona sprawa daje dużą radość. :)

W tym roku zima była w piątek :)
Dziadek Wacław skończył 70 lat. Była imprezka, życzenia, smaczny tort i dużo rozmów. Trzeba pogratulować zdrowia i wigoru które w tym wieku nie są oczywiste.
Torcik zrobiony w całości przez Alę
Ala składa/czyta wyrazy kilku literowe, zna litery chodź czasem je myli trochę uczę ją dodawania. Ostatnio gramy razem w gry planszowe i bierki - takie zabawy naprawdę fajnie łączą wszystkich razem i dają dużo radości polecam.

Ćwiczenia baletowe
Anegdotki:
Ala u lekarza. Pani pyta się dlaczego nie chce jeść, Ala odpowiada:
"Jak się jest chorym to nie chce się jeść. :)"

Wychodzimy z Agą wieczorem coś kupić do domu Ala żali się babci:
"Po co my się w ogóle wyprowadzamy?"

 Babcia opowiada Ali: Jesteś już duża, długa i nie mieścisz się z rodzicami w łóżku!
Na to Ala: "Ale nie jestem gruba tak jak tata!"

Kichnąłem a Ala szybko odwróciła głowę, mówię jej że dobrze zareagowała a ona:
"No widzisz jak ja potrafię zadbać o swoje życie!"

Ala opowiada nam sen: "Śniło mi się że mi wyrosły skrzydła dwa i Laurze też i latałyśmy nad wami na scenie a pięć scen nad nami byli złodzieje i oni przegonili Smoka Wawelskiego i już go nie było w historii.  
Choroba łatwo nie odpuszcza


Łączna liczba wyświetleń