wtorek, 8 grudnia 2015

Wspomnienie wakacji

Pogoda może nie zbyt mroźna, ale dobrze jest powspominać te ciepłe i słoneczne dni. Wakacje spędziliśmy ostateczne w Pieninach, a nie, jak było to planowane, w Karpaczu z uwagi na niespodziewane konkretne wydatki.
Tak wygląda szczęście (na szczycie Trzech Koron)

rowerem wzdłuż Dunajca
Nie spodziewałem się za wiele po tym wyjeździe, gdyż byłem już w Pieniach parę razy i uważałem że sporo już widziałem a z dziećmi (pojechałem tam z kolegą i jego synem) sprawa odkrywania nowych miejsc będzie raczej zamknięta, ale na szczęście, myliłem się.
Szczawnica (mina niewiniątka) 
Na Sokolicy
Ala była bardzo podekscytowana wyjazdem bo nasza kwatera wyposażona była w trampolinę! (+100 do fajności). Domek położony był u stóp Trzech Koron w m. Sromowce Niżne (hehe) i oferował piękny widok na góry i miejsce na grill/ognisko.
Dalej w głąb doliny Kościeliskiej
Speleologowie w akcji
Pobyt udał się, było ekstra, non stop słońce i radocha. Dzieci naprawdę dały radę, było intensywnie i ciekawie, czyli tak jak lubię. Ala z Michałkiem zdobyli na własnych nogach Trzy Korony oraz Sokolą Perć! Kto był to wie że proste to nie jest. Poza tym jeździliśmy na rowerach wzdłuż (nieco przeciążonego ludźmi) Dunajca, na samochodzikach grawitacyjnych, odwiedziliśmy wąwóz Homole i niezapomniany rezerwat Biała Woda, Szczawnicę, Czorsztyn oraz Palenicę. Dzieciom najbardziej przypadły do gustu "kąpiele" w Grajcarku oraz wyciąg krzesełkowy.

Na tym wyjeździe nosidełko było traktowane jak koło ratunkowe i rzadko używane
Wąwóz Homole
Przyjęło się też zbieranie pieczątek z przeróżnych odwiedzanych miejsc, które Ala zbierała do swojego dzienniczka. Wspomnieć należy też całodniową wycieczkę do doliny Kościeliskiej koło Zakopanego podczas której przeszliśmy przez jaskinię Mylną po której czołgaliśmy się jak prawdziwi speleologowie z latarkami. Ala trochę się bała trochę była podekscytowana a ja zastanawiałem się czy mam równo pod sufitem że się na coś takiego z dzieckiem zdecydowałem. Tamtego dnia doszliśmy do schroniska na hali Ornak i nad Smerczyński Staw.

Rezerwat Biała Woda
Całość dopełniały wieczory przy ognisku lub grillu wypełnione muzyką. Naprawdę nie spodziewałem się że będzie tak dobrze. Jak zwykle żal było wracać, ale cieszę się że mam takie wspomnienie i mam nadzieję że moja czterolatka też coś z tego zapamięta :)

Odpoczynek przy ognisku

Złote myśli Ali:
"Karczułka" - sokola perć
"Ja się jeszcze w ogóle na życiu nie znam!"

poniedziałek, 7 września 2015

Lato przed nami


02.07.2015
Ala zakończyła rok edukacji w przedszkolu, już nie będzie maluszkiem tylko średniakiem. Trochę niezgrabnie wręczyłem prezent Pani Małgosi nauczycielce grupy Misie czyli przed nami już tylko wakacje. Ala lipiec spędzi w większości w przedszkolu a sierpień w systemie mieszanym wycieczkowo-babciowym :)

Princessa! :)

Czas ten pamiętać będę z uwagi na fascynację Ali starszym kolegą - Marcinem! Słowo fascynacja wcale nie jest przesadą, Ala często go wspomina kwieciście opowiada o zabawach z Marcinem i jego pomysłach za każdym razem wzbudza to u niej dużo emocji. Bawią się na przykład w policjantów i złodziej co polega na zabieraniu sobie wymyślonych kajdanek. Najciekawsza historia była kiedy Marcin chciał z nią chodzić za rękę ale ona się wyrwała i uciekła :) Zawsze myślałem że etap chłopaków zacznie się w wieku lat nastu, ale jak tak to trzeba będzie przeprowadzić poważną rozmowę z tym kawalerem o odpowiedzialności oraz perspektywach na przyszłość :P

piątek, 19 czerwca 2015

Na głębokim wdechu

04.05.2015 - Wpis z maja! niestety nie doczekał się zdjęć, może będą w następnym :)

Na głębokim wdechu minęły ostatnie miesiące. Niczym poławiacz pereł po parominutowym pobycie pod wodą udało mi się wydostać na powierzchnię desperacko łapiąc powietrze, to znaczy udał mi się przeprowadzić i od tygodnia mieszkamy SAMI.
Różnica jest duża i skupię się tylko na tym co i jak z Alą. Yyyyy w sumie to ciężko mi opisać co działo się przed przeprowadzką bo bardzo mało czasu spędziłem w tym okresie w domu, ale muszę przyznać że po przeprowadzce dziecko bez żalu przeniosło się fizycznie i psychicznie do nowej rzeczywistość. Stał się tak pewnie dlatego że wszystko się bardzo przeciągnęło, a ona słyszała słowo przeprowadzka prawie codziennie.
Ostatnie wspólne wyjście na plac zabaw  przed wyjazdem chłopaków (dzieci brata, Piotrka) do Wawy

Przyszedłem do przedszkola po Alę a ona jak zwykle wyciąga swoje prace z szuflady i do tego książkę o Franklinie. Zapytałem skąd ma tą książkę a ona że za mówienie wierszyka z Laurą.
Okazało się że był konkurs recytatorski na który zaproszono okoliczne przedszkola i Ala recytowała wiersz o żabce na który została wybrana z koleżanką. Byliśmy z Agą bardzo dumni a Ala otrzymała i od nas nagrodę.

Ala ma obecnie cztery lata. Z wielu powodów nie było jeszcze przyjęcia, ale prezenty owszem. Z uwagi na komunię Zosi nie pojechaliśmy nigdzie na weekend Majowy będący dla nas zwyczajowym powodem do wypoczynku poza tym okazało się, że ciężko będzie od teraz z kasą i na wszystko nie wystarczy - albo jedzenie albo wyjazdy ;)

Errata: Urodziny się jednak odbyły, Ala zdmuchnęła świeczki a my odśpiewaliśmy jej sto lat. (20.5.2015)

keep on trekking - Nałęczowskie wąwozy

Anegdotki:
Ala: "Jak urodził się Jezus? W szpitalu w przychodni, w domu czy w stajence?"
Ala: "Dlaczego wszystko jest szare? Jakby wszystkie było kolorowe było by wesoło."
Ali spodobało się oglądanie Cejrowskiego. Ostatnio poprosiła Agę o puszczenie odcinka o Etiopii i zapytała  "Mamo czy to są te dzieci na które zbieramy pieniądze w przedszkolu?"
Ala miała własny pomysł na to jak ubrać się do kościoła który oczywiście był sprzeczny z linią prezentowaną przez partię rządzącą czyli RR (Rodzice Razem) w pewnym momencie spojrzała na mnie naburmuszona i powiedziała "Poskarżę się na ciebie do Bozi!"
Aga podnosi pieniążek, Ala to zauważyła i woła "O dwa złote!" Aga się pyta skąd wie że to dwa złote? Na co dziecko rezolutnie odpowiedziało "Bo jest złote i ma na sobie dwójkę"

Ala pokłada się na podłodze pytam się o co chodzi Ala patrzy na mnie i mówi: "Moje ciało jest zmęczone"

Ala opowiedziała nam jak to próbowała przejść przez szczebelki na klatce schodowej (mieszkaliśmy  na 4 p), ale brzuch się jej nie zmieścił.

Jedziemy na komunię Zosi wszyscy ubrani na galowo. Ala patrzy na mnie i Piotrka i mówi "wy jesteście mężowie a my (Aga i ona) jesteśmy żony."

Ala mówi: "Chciałabym być świnią!"
Ja: Dlaczego?
Ala: "Bo świni nie gryzą owady :)"




niedziela, 15 lutego 2015

A to już luty

"A ja rosnę i rosnę"
Ala za wiele sobie w tym roku do przedszkola nie pochodziła, wydaje mi się że jednak nie ma to jak państwowe przedszkole do wypróbowania wszelkich chorób jakie pałętają się po świecie. Rok zaczął się przeziębieniem z kaszlem które położyła znowu całą rodzinę  potem jakiś katar a obecnie mamy coś extra czyli ospę wietrzną! Trzy tygodnie w domu! Mała cała w fioletowych kropkach wygląda jakby przeżyła atak starszego brata który koniecznie chciał ją pomalować flamastrem. Choroba ogólnie jest przykra Alę wszytko swędziało tak że spać nie mogła i budziła się co 20 min z płaczem że coś ją boli a my smarujemy wszystkim co oferuje współczesna medycyna a nie jest tego wiele. Głowie ten FIOLET! co to za g@^^(\)0. Wszystko jest w nim usmarowane: ubrania Ali, nasze, pościel jej i nasza, meble, zabawki, podłoga normalnie wszystko. Dziecko trzeba pilnować żeby się nie drapało bo zostaną szramy do końca życia a ona nic innego nie chce robić tylko się drapać, więc jest zabawnie. W gwoli ścisłości przyznać trzeba że opisany wyżej stan nie trwa ciągle, ale i ten tydzień daje w kość. Aha i jeszcze jedna sprawa Młoda zachorowała dzień przed planowanymi feriami które mieliśmy spędzić w górach dzięki czemu Aga spędziła urlop na myciu i wcieraniu preparatów w małe strupki  rozsiane po naszym dziecku - taka sprawa, taka sytuacja.

Jasełka - Ala z najlepszymi kumpelami z przedszkola.
Wystąpiła mimo zbliżającej się choroby.
Jakimś cudem udało się puść na bal karnawałowy zorganizowany dla dzieci przez mojego szefa na którym Ala świetnie się bawiła co trochę osłodziło jej siedzenie w domu.

Mikołajowe kolana - trauma na resztę życia :P
Małej strasznie się w domu nudzi i jak tylko nas zobaczy to nawet pójść do ubikacji jest trudno bo ciągle żąda zajmowania się nią. A my z kolei mamy teraz mnóstwo spraw do obgadania w związku z przeprowadzką/remontem wygląda to mniej więcej tak:
(Ad)am: To jak załatwimy sprawę z Geberitem?
(Ag)a: A jakie są opcje?
(A)la: Mamo, chodź się bawić
Ad: Myślę że trzeba będzie kupić mozaikę
A:Mamo, obiecałaś się ze mną bawić!
Ag: Kochanie muszę porozmawiać z tatą! Co mówiłeś?
Ad: Mówiłem że mozaikę trzeba położyć tylko...
A: LA, LA, LA, LA
Ag: Ala! Tata chce coś powiedzieć poczekaj chwilę 
Ad: Tej mozaiki nie wiem za bardzo ile i jaki kolor, może pojedziemy...
A: Kiedy ja już nie mogę czekać bo powiedziałaś że będziemy się w dom bawić!
Ad: MARSZ DO POKÓJ! PRZECIEŻ CIĘ PROSIMY ŻEBYŚ CHWILE POCZEKAŁA to zajmie tylko chwile a jest ważne!
Ad: nie krzycz na nią pogadamy jak uśnie.

po 22:30
Ag: to o co chciałeś zapytać?
Ad: coś odnośnie płytek, ale jestem zbyt zmęczony na rozmowę o kolorach, idę spać bo trzeba wstać przed 6.

Przez chorobę zamiast sylwestra w Wawie spędziliśmy w domu.
Tak to wygląda. Sam nie wiem co mówić kiedy się ktoś mnie pyta dlaczego jeszcze się nie przeprowadziłem, w środku coś mi się gotuje z tej frustracji spowodowanej tym jak bardzo bym chciał, a tym jak bardzo jest trudno zrobić cokolwiek kiedy oprócz pracy, dziecka gnębią cię jeszcze choroby i typowe problemy pojawiające się przy remoncie. Ale wszystko idzie do przodu i każda załatwiona sprawa daje dużą radość. :)

W tym roku zima była w piątek :)
Dziadek Wacław skończył 70 lat. Była imprezka, życzenia, smaczny tort i dużo rozmów. Trzeba pogratulować zdrowia i wigoru które w tym wieku nie są oczywiste.
Torcik zrobiony w całości przez Alę
Ala składa/czyta wyrazy kilku literowe, zna litery chodź czasem je myli trochę uczę ją dodawania. Ostatnio gramy razem w gry planszowe i bierki - takie zabawy naprawdę fajnie łączą wszystkich razem i dają dużo radości polecam.

Ćwiczenia baletowe
Anegdotki:
Ala u lekarza. Pani pyta się dlaczego nie chce jeść, Ala odpowiada:
"Jak się jest chorym to nie chce się jeść. :)"

Wychodzimy z Agą wieczorem coś kupić do domu Ala żali się babci:
"Po co my się w ogóle wyprowadzamy?"

 Babcia opowiada Ali: Jesteś już duża, długa i nie mieścisz się z rodzicami w łóżku!
Na to Ala: "Ale nie jestem gruba tak jak tata!"

Kichnąłem a Ala szybko odwróciła głowę, mówię jej że dobrze zareagowała a ona:
"No widzisz jak ja potrafię zadbać o swoje życie!"

Ala opowiada nam sen: "Śniło mi się że mi wyrosły skrzydła dwa i Laurze też i latałyśmy nad wami na scenie a pięć scen nad nami byli złodzieje i oni przegonili Smoka Wawelskiego i już go nie było w historii.  
Choroba łatwo nie odpuszcza


Łączna liczba wyświetleń