Rok miną |
To co pamiętam wyraźnie to święta. Było sporo zamieszania logistycznego w wyniku czego zostałem organizatorem Wigilii... Ponieważ to nie pierwszy raz wynika z tego że mogę zostać etatowy organizatorem tego cyklicznego eventu :)
Alka przeżyła prawdziwe "żniwa prezentowe" - rodzice, dziadek, babcia, ciocia, 2x wujek i nawet nastoletnie rodzeństwo sprawiliśmy razem pokaźną górkę prezentów! Nic dziwnego że dzieci uwielbiają święta.
Sylwester |
Choinka na starówce w Warszawie |
Kolejny stempel w pamięci to sylwester w Wawie. Ala bawiła się bardzo dobrze z brejdakami Franiem i Jasiem, może dlatego że rodzice na siłę nie organizowali im czasu i zajęli się zabawą po swojemu if you know what I meen ;) Zapamiętam z tego Sylwka moje dzikie tańce i piękny widok z balkonu mojego brata na panoramę Warszawy rozświetlonej fajerwerkami. Ala nie chciała wracać do domu, płakała w samochodzie że chce zostać z braćmi.
pierwsze wspinanie na ściance w Olimpie |
w tym roku śniegu nie brakowało |
pierwszy raz na biegówkach po zamarzniętym Zalewie |
Na pewno zapamiętam też ferie. Pojechaliśmy do Rabki Zdroju i było odjazdowo. W tym roku pogoda była idealna, śnieg leżał wszędzie grubą warstwą, ale temperatura oscylowała koło -2C i do tego to było słonecznie więc nie marzliśmy bardzo:) Stylowa kwatera, zdobyte szczyty: Luboń Wielki, Maciejowa oraz Grzebień, wieża widokowa, panorama Tatr i Babiej Góra, sarenki na szlaku i te zjazdy na sankach! Super! Razem z Alą zaliczyliśmy rekordowo długie zjazdy a turlaniu w śniegu nie było końca.
Luboń Wielki |
Lwy śnieżne |
Wszyscy zrobiliśmy też duże postępy w jeździe na nartach, ale największe Ala. W poprzednim sezonie ośla łączka była dla niej wyzwaniem w tym zasuwała ze miną z dużej górki a tacie serce z dumy rosło. Wspomnieć należy też o łyżwach. W tym roku Ala jeździ samodzielnie a Aga przełamała lęk przed lodem po zeszłorocznej kontuzji - Brawo.
Całkiem różowo jednak nie było bo Rabka wieczorami śmierdziały smogiem przed którym chowaliśmy się w domku.
Relax, take it easy |
z Ola przez śnieg |
z instruktorem na stoku |
na Maciejową |
Anegdotki:
Ala: Rodzice, Laura zabrała mi dwa klocki!
Ja: I co zrobiłaś? Powiedziałaś Pani?
Ala: Nie. Bo wiem co by powiedziała...
Ja: A co by powiedziała?
Ala: Powiedziała by że to tylko dwa ma my mamy wszystkie....
~~~
Ala: Mamo co jest nie tak z tą zupą?
Aga: Ale o co ci chodzi?
~~~
Ala: Mamo co jest nie tak z tą zupą?
Aga: Ale o co ci chodzi?
Ala: bo ta zupa jest taka popieprzona!
(w zupie było trochę pieprzu)
~~~
Jedziemy samochodem we dwoje z Alą, cisza, zamyślenie.
Ala: Ja nie chcę zostać mamą...
Ja: hymm jak nie będziesz chciała to nie zostaniesz, na razie jesteś bardzo mała nie musisz decydować o tym czy chcesz mieć dziecko teraz.
Ala: Tato ale ja nie chcę zostać mamą w przedstawieniu...
(w zupie było trochę pieprzu)
~~~
Jedziemy samochodem we dwoje z Alą, cisza, zamyślenie.
Ala: Ja nie chcę zostać mamą...
Ja: hymm jak nie będziesz chciała to nie zostaniesz, na razie jesteś bardzo mała nie musisz decydować o tym czy chcesz mieć dziecko teraz.
Ala: Tato ale ja nie chcę zostać mamą w przedstawieniu...
Szczerból :) |
zarąbiste z tą mamą :):)
OdpowiedzUsuńmiałem ubaw kiedy się to wydarzyło :)
Usuń