poniedziałek, 29 lipca 2013

Ele mele na wesele

Pamiętam dokładnie jak w rękach trzymałem to:
Kto to pamięta? Jakoś tak mi się to przypomniało kiedy patrzyłem na zdjęcie z bardzo fajnego wesela Krzyśka i Ani. Jak to było w elementarzu? Ala ma kota? ;)

Krystian: "Trzymaj Ala, kot jest twój"

Ala: "A jak się nazywa"
Krystian: "Tata na niego wola Sierściuch  /*&@^$"
Ala wytrzymała na weselu do 22:30, może to żaden rekord ale zabawy Mała miała przez ten czas dużo. Z dziećmi jeszcze ta współpraca nie układa się za świetnie chociaż Krystian nadal bardzo lubi Alę i tym razem pocałunek był gentlemeński czyli w policzek ;) Najlepsza zabawa była właśnie z kotem. Zabawę Ala nazwała "w Puchatka" polegała ona na wystawianiu nóg się na ogrodowej huśtawce które były co jakiś czas atakowane przez małego kotka. Ala śmiała się przy tym w głos co często się nie zdarza :)
Frajdę też sprawił jej taniec, można wręcz powiedzieć że to ona z Krystianem zachęcili dorosłych do wstania od stołu.

chlupanie tuptanie 

Byliśmy jeszcze z Alą nad j. Piasecznym, co prawda Mała nie bardzo się kąpała, ale było sporo radości z budowania fosy i wieżyczek z wujkiem Bartkiem T. Obeszliśmy też jezioro dookoła  z czego większość Ala przebyła biegnąc z przodu stawki. Efekt intensywnego wysiłku i braku snu w dzień był szybki sen. Ala powiedziała do mamy że chce mleko, ale nim mama wróciła z mlekiem Ala już spała :) Śmieszna historyjka wydarzyła się też w nocy. Wchodzę po cichutku do pokoju, nagle czuję coś ciepłego pod stopą wpatruję się a tam Ala stojąc nóżkami na podłodze a głową na naszym łóżku w najlepsze sobie śpi XD. Najwidoczniej chcąc przemieścić się od siebie do nas nie starczyło jej siły na wspinaczkę.




wtorek, 16 lipca 2013

Dwa lata i dwa miesiące

Ala z prędkością światła pokonuje kolejne szczeble rozwoju zadziwiając i ciesząc rodziców. Byliśmy na bilansie dwulatka u lekarza. Ala od progu przywitała się z Panią Doktor bez strachu i łez i powiedziała "Mam dwa latka i dwa" Pani podpowiada: miesiące? a Ala "tak miesiące". Wykonywała polecenia bez problemów chociaż nie podobało się jej chodzenie na bosaka. Waży 13kg (a nie 15) i mierzy 84 cm a nie 92 na jaki to rozmiar kupujemy ubrania. Łapie się w obu kategoriach w 75 centylu, więc wszystko ok :)
Zagadaliśmy ją i nawet szczepionka (za 200 zyli 'O_O) przeszła bez kwęknięcia! Kropką nad "i" było nazwanie przez Alę kolorów w książeczce a wtedy Pani Doktor zawyrokowała że dziecko nadaje się do przedszkola i: "jeszcze nie jednego tam w kąt zapędzi" ;)

Po koncercie folkowym
A propos pećkola to niania nie będzie opiekować się Alą. Niestety/stety po wakacjach Moje Maleństwo idzie do placówki wychowawczej hlip ;(. Nie ma już szans na placówkę publiczną do której zapiszemy się chyba już teraz na przyszły rok, więc patrzymy po prywatnych co, gdzie, jak. Trochę mnie to przeraża jak myślę o Ali w przedszkolu ale bardzo wyjścia nie ma i musimy spróbować. W głowie powstają same złe myśli i scenariusze z Alą płaczącą gdzieś w kąciku zasmarkanej i zostawionej samej sobie brrr, mam nadzieję że wszystko jednak będzie jak w prospekcie a wybór okaże się trafny. Ciekawe jest że prawie w każdym przedszkolu jest angielski i to parę razy w tygodniu.
Nowa zabawa Ali
Na koniec powiem jeszcze o jednej sprawie, od wczoraj mamy etap "Dlaczego?" Pytanie to pojawiło się prawie znikąd i powoduje sporo zamieszania. Np. tłumaczyłem już Ali różnice fizjonomiczne między chłopcami i dziewczynkami i nie było łatwo.

Jak na razie życie z dzieckiem można porównać z jazdą po wirażu, ciągle coś się dzieje, trzeba być skupianym bo nie ma na nic czasu a wszystko leci na złamanie karku bo jest jeszcze sporo do zrobienia oprócz bycia tatą.

wtorek, 2 lipca 2013

Tato, lato!

Jest z grubsza rzecz biorąc ciepło więc na życie patrzy się jakoś lepiej.

Miałem ostatnio prawie cały dzień dla siebie a spędziłem go na siodełku roweru jeżdżąc po pięknym Roztoczu (trasa: http://www.sports-tracker.com/#/workout/AdamNk/dq7b4kdr53cvf6li) fajnie było znów wyjechać gdzieś za miasto i nie przejmować się zbytnio niczym oprócz bólu mięśni :)
Ala rośnie, po raz pierwszy biorąc ją na rękę czuję że nie mogę jej nosić tak bez końca. Waży teraz tyle co mój rower tzn. koło 15kg. Mała docenia posiadanie obojga rodziców podczas mojej nieobecności mówiła że "Dobrze mieć mamę i tatę". 
Ala uczy się nakładać buty
Mama dalej dużo pracuje więc do kościoła poszliśmy sami, Ala przez całą drogę śpiewała mi "Bo tata, tata, tata potrzebny bardzo jest i kiedy spotkam lwa to on uratuje mnie"  to było naprawdę miłe.
Nareszcie Ala jest zdrowa i mogliśmy odwiedzić całą rodziną małego Franka. Ala czekała na ten moment, bawiła się w dzwonienie do Jasia i pytania "Cześć Jasiu masz już małego bratka? Małego Franka?" 
Podczas spotkania też bardzo się małym interesowała i wyglądała na zadowoloną z kontaktu z dzieciątkiem.
Franek i Ala
Ala przyzwyczaja się też do obecności mamy w domu. Ostatnio obudziła się nad ranem i woła "Poszła!" podniosła się popatrzyła na nasze łóżko i mówi "aa jest" i dalej kimka. Mama spotkała się też z pewnymi problemami od strony córki, Aga prosiła żeby nie dotykała deski w ubikacji na co Ala (mistrzyni ciętej riposty) "Nie wrzeszcz na mnie" ;)


Łączna liczba wyświetleń